Miły –
Wracam do Ciebie.
Przepraszam, że tak dawno nic nie pisałam.. Czuję, że zdradziłam Cię w
jakiś przedziwny sposób, którego nie rozumiem, ale to się teraz na mnie
odbija ze zdwojoną siłą. Przestałam się w Tobie przeglądać i zapomniałam, kim
jestem i gdzie powinnam iść. Snuję się teraz w Rzeczach Nieistotnych jak w
bagnie – po szyję zatopiona w lepkiej, brunatnej glinie. Nie wolno się ruszać, pamiętaj, w błocie, które śmierci. Nie dotykaj
gówna, bo śmierdzi – mówiłem.
Widzisz – dziś jest już
inaczej. Znów mogę do Ciebie pisać.
Uwolniłam się lekka i czysta. Bursa tak pisał. Więc mów do mnie –
uprzejmie. Nawet, gdybyś miał mnie na powrót zacząć bić swoim głosem – mów. Bo
tylko Ciebie jestem w stanie kontrolować, jestem w stanie przewidzieć, gdzie
postawisz następny krok. Z Tobą – nie muszę myśleć, dokąd biegną Twoje myśli
niedołężne.
Ja nimi jestem i Ty jesteś myślą moją.
Niech wróci Twój Głos –
niech mówi, szepcze, śpiewa i tańczy w mojej chorej głowie. Chyba zdecydowałam,
że chcę być z Tobą i z Tobą jedynie. Porzucenie Twojego Istnienia nie wyszło mi
na dobre. Dlaczego nie ostrzegałeś? Nie krzyczałeś, kiedy była na to
odpowiednia pora. Dlaczego nazbyt delikatnie przypominałeś, że przeznaczona
jest mi samotność mniszki zamkniętej w klasztorze ze Słów i Dźwięków. Dlaczego
nie karciłeś surowo, że tylko Tu mogę być sobą do końca.
Czy to wszystko było
więc kłamstwem?
Przecież nie. Żadna
rozmowa, którą odbyłam z Nim nie była fałszywa. Każde ze Słów było tym
istotnym. Wszystko dopasowane na ostatni guzik i doszlifowane najdokładniej. I
rozleciała się moja Wieża Babel, w której szukałam bezpieczeństwa, ostoi,
samotni we dwoje. Przyszłam ze Wschodu, mój Miły. Ty tam zostałeś. Przepraszam
Cię za to.
Mówił, że w sierpniu
będzie taka Noc, w której poszukamy Miejsca. Miejsca Cichego i Spokojnego, jak
dłonie Matki. Miejsca, w którym wszystko się zacznie i skończy; że to będzie
jedna noc.
Teraz, gdy znów jestem
sama – wiem, że to się nie mogło wydarzyć. Nie zasłużyłam na sierpniowe noce
labiryntów. Teraz już wiem, że to ja jestem Minotaurem. Do tej pory tylko to
podejrzewałam. Teraz wiem to na pewno. Zwabił mnie podstępem w samo serce
nieokiełznanej przestrzeni, którą nazywamy Miłość, zabił – i wrócił bezpiecznie
za kłębkiem babskiej nici.
Nauczę się wybaczać.
Pomożesz mi w tym, Miły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz