niedziela, 2 października 2016

myśli z Piekła siłą wyrwane pewnej bardzo ciemnej nocy



- - - myśli z Piekła siłą wyrwane pewnej bardzo ciemnej nocy - - -
            Wycinam sobie myśli kawałek po kawałku i bolą te myśli bolą i znikają zniknąć nie mogą – moje ciało składa się z myśli – rozkłada się pod wpływem myśli – zapach spalonych ziemi za mną – zapach spalonych ziem przede mną – wśród nich drogi mój Drogi ukryłeś się w tym zaduchu przedpiekielnym – zaduszny zaduch – za Duszę wyzionęłabym ducha – duch mój składa się z myśli – ciało moje jest myślą ziewam przydługo – śpię i nie śpię – jestem a nie ma mnie wcale - - - powoli osuwam się w mgnienie Oka - - - wkurwiona – krzyczę a jakbym nic nie mówiła – mówię przecież ciągle –

-

-

            Czas jak rzeka – odrzekłam – rzeko rzeczywistości rzeczo rzeczona rzekłaś: ciągle płynę ale ciągle jakby znikąd donikąd – i znikam – (i donikam) – zanik myśli jak zanik mięśni – straszna choroba – muszę płynąć – port port port – gdzie jest mój Port

                        Żeglarz określa statek. Statek określa morze. Morze określa horyzont.

            A za horyzontem musi być przecież port – ile jeszcze tych Horyzontów przede mną – tylko Jeden – ani jednego jeszcze nie przekroczyłam – przecież jest ich nieskończona geometria - - -a to tylko takie rejsy bez portów – mały chłopiec bez portków (portek to taki mały Port; takie jutro, takie pojutrze) bawi się glizdą – bawi się w zabijanie – to i ja pobawię się – bawię się w umieranie – do jutra rana – rana w głowie krwawi –to kolejna myśl rozplunięta – rozpuchnięta – rozpoczęta

            A już - - -