- - - myśli z Piekła
siłą wyrwane pewnej bardzo ciemnej nocy - - -
Wycinam sobie myśli kawałek po kawałku i bolą te myśli
bolą i znikają zniknąć nie mogą – moje ciało składa się z myśli – rozkłada się
pod wpływem myśli – zapach spalonych ziemi za mną – zapach spalonych ziem
przede mną – wśród nich drogi mój Drogi ukryłeś się w tym zaduchu
przedpiekielnym – zaduszny zaduch – za Duszę wyzionęłabym ducha – duch mój
składa się z myśli – ciało moje jest myślą ziewam przydługo – śpię i nie śpię –
jestem a nie ma mnie wcale - - - powoli osuwam
się w mgnienie Oka - - -
wkurwiona – krzyczę a jakbym nic nie mówiła – mówię przecież ciągle –
-
-
Czas jak rzeka – odrzekłam – rzeko rzeczywistości rzeczo
rzeczona rzekłaś: ciągle płynę ale ciągle jakby znikąd donikąd – i znikam – (i
donikam) – zanik myśli jak zanik mięśni – straszna choroba – muszę płynąć –
port port port – gdzie jest mój Port
Żeglarz określa statek. Statek określa morze.
Morze określa horyzont.
A za horyzontem musi być przecież port – ile jeszcze tych
Horyzontów przede mną – tylko Jeden – ani jednego jeszcze nie przekroczyłam –
przecież jest ich nieskończona geometria - - -a to tylko takie rejsy bez portów
– mały chłopiec bez portków (portek to taki mały Port; takie jutro, takie
pojutrze) bawi się glizdą – bawi się w zabijanie – to i ja pobawię się – bawię się
w umieranie – do jutra rana – rana w głowie krwawi –to kolejna myśl rozplunięta
– rozpuchnięta – rozpoczęta
A już - - -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz