Droga
J.
Napisałaś
mi ostatnio tyle Słów – dziękuję Ci za nie. Bardzo Ich potrzebuję – są jak coś,
czym można się karmić spokojnie, bez paniki, jak powietrzem, które jest
niezbędne do tego, aby mogło istnieć Życie.
Napisałaś,
że nigdy nie spotkałaś kogoś, kto pisze
lepiej i bardziej poruszającą (…) i z taką wrażliwością patrzy na świat –
to jest dla mnie najważniejsze – mieć świadomość tego, że ktoś czyta mnie i
rozumie, albo stara się zrozumieć – patrzeć moim okiem, które jest tak samo
kalekie, jak całe moje ciało – jak ciało każdego człowieka.
Chcę,
abyś wiedziała, że bardzo dużo mnie takie patrzenie na świat kosztuje – mnie i
świat, na który patrzę. Ponieważ moje oczy są oczami, które pod powierzchnią
Życia, dostrzegają Śmierć – widzą, że to wszystko, każda skrajność – jest
naprawdę jednym i tym samym; że wszystko, co nas tworzy, jest tak samo czarne i
białe – że to właściwie ta sama czerń i ta sama biel – że wszystko jest
czarno-czarne i biało-białe jednocześnie. Staram się to dostrzegać we Wszystkim
– ponieważ mam wrażenie, że dzięki Temu jestem bliższa jakiejś Prawdy. Nie
wiem, jakiej – chyba takiej, która Jest. A kiedy staram się widzieć – ranię.
Bardzo ranię Innych i przez to siebie i dwa razy siebie – bo krzywdząc innych
krzywdzę siebie i krzywdząc siebie – robię to samo. Wszystko się powtarza we
mnie – jakby świat stawał na milimetr sekundy i chciał z powrotem wpaść w dobre
tempo swojego przemieszczania się – ale już nie może, bo zapomniał drogi do
Domu – i bardzo cierpi i zadaje ból i charczy i krzywi się do mnie z
wykrzywionym uśmiechem. Wtedy sen nie przychodzi.
Tylko
Śmierć jest czasami bliżej niż Słońce i boję się obudzić w świecie bez
ciemności.
Dziś
znowu szczekały psy i bałam się szczekania psów tak jak boję się ludzi, których
języka już nie potrafię zrozumieć. Chciałabym być psem, albo normandzką krową –
wszystko byłoby inaczej, a jednak tak samo w zachwycie nad Labiryntem. Mogłabym
być też Minotaurem – myślę, że jestem nim trochę, bo boję się ciemnych
korytarzy – i kobiecych włosów.
Myślę,
że oddychamy podobnym powietrzem.
To
dobrze.
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz