czwartek, 27 czerwca 2013

Do J.

Droga J.

Napisałaś mi ostatnio tyle Słów – dziękuję Ci za nie. Bardzo Ich potrzebuję – są jak coś, czym można się karmić spokojnie, bez paniki, jak powietrzem, które jest niezbędne do tego, aby mogło istnieć Życie.

Napisałaś, że nigdy nie spotkałaś kogoś, kto pisze lepiej i bardziej poruszającą (…) i z taką wrażliwością patrzy na świat – to jest dla mnie najważniejsze – mieć świadomość tego, że ktoś czyta mnie i rozumie, albo stara się zrozumieć – patrzeć moim okiem, które jest tak samo kalekie, jak całe moje ciało – jak ciało każdego człowieka.

Chcę, abyś wiedziała, że bardzo dużo mnie takie patrzenie na świat kosztuje – mnie i świat, na który patrzę. Ponieważ moje oczy są oczami, które pod powierzchnią Życia, dostrzegają Śmierć – widzą, że to wszystko, każda skrajność – jest naprawdę jednym i tym samym; że wszystko, co nas tworzy, jest tak samo czarne i białe – że to właściwie ta sama czerń i ta sama biel – że wszystko jest czarno-czarne i biało-białe jednocześnie. Staram się to dostrzegać we Wszystkim – ponieważ mam wrażenie, że dzięki Temu jestem bliższa jakiejś Prawdy. Nie wiem, jakiej – chyba takiej, która Jest. A kiedy staram się widzieć – ranię. Bardzo ranię Innych i przez to siebie i dwa razy siebie – bo krzywdząc innych krzywdzę siebie i krzywdząc siebie – robię to samo. Wszystko się powtarza we mnie – jakby świat stawał na milimetr sekundy i chciał z powrotem wpaść w dobre tempo swojego przemieszczania się – ale już nie może, bo zapomniał drogi do Domu – i bardzo cierpi i zadaje ból i charczy i krzywi się do mnie z wykrzywionym uśmiechem. Wtedy sen nie przychodzi.

Tylko Śmierć jest czasami bliżej niż Słońce i boję się obudzić w świecie bez ciemności.



Dziś znowu szczekały psy i bałam się szczekania psów tak jak boję się ludzi, których języka już nie potrafię zrozumieć. Chciałabym być psem, albo normandzką krową – wszystko byłoby inaczej, a jednak tak samo w zachwycie nad Labiryntem. Mogłabym być też Minotaurem – myślę, że jestem nim trochę, bo boję się ciemnych korytarzy – i kobiecych włosów.

Myślę, że oddychamy podobnym powietrzem.

To dobrze.


K. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz