poniedziałek, 16 lutego 2015

Szukam Tego, Kto Będzie.


Nie mam do kogo pisać. Zwracam się więc do Ciebie. Choć być może za daleko od siebie jesteśmy. Dostrzegam bardzo niezdrową potrzebę pisania z Kimś, kto wyczyta z tych Słów cokolwiek. I odpiszę mi takim samym Słowem. Prostym i jasnym. Jak wschód słońca, jak niebieskie, zimowe niebo. Bo widzę, jak duszę się sobą, tonę sobą.

Szukam Tego, Kto Będzie.


Wrocław, 17.02.2015


Drogi -


Rozmawiałam dziś z mamusią długo. Skąd my właściwie jesteśmy? Być może przychodzimy z Daleka. I być może tak Daleko musimy zajść, by odnaleźć nasze szczęście. Cokolwiek by nim nie było. Być może – droga Tam jest tym szczęściem, a być może – to tylko banał powtarzany w chwilach najgorszej trwogi. Jak modlitwa.

* * *

Wiesz, oni przychodzą. Bohaterowie mojej Nowej Próby. Przychodzą powoli, ale już są bardzo wyraźni. Wyłaniają się ze Światła. Krystalizują się czarną kreską konturu. Ona najmniej wyraźna. Wędrowiec jak przewodnik. Myślę, że jest takim trochę Wergiliuszem. Powinien się nim stać. Jest jeszcze Ten Trzeci – Stwórca. Już wiem, że z nim będzie najwięcej problemów. Jaką rolę ma odegrać? Jest kilka możliwości. Albo będzie stwarzał, albo niszczył. Albo robił obie te czynności na raz – bo czy jedna nie wynika z drugiej, a druga z pierwszej? Pytania. Kim oni są razem? Czy oni w ogóle mają jakieś razem, o którym jeszcze nie wiem, a które jest, jest, wyczuwam je jakoś niewidzialnie. Jakieś napięcie – który pierwszy ją pokocha? I czy w ogóle to jest Miłość. I czy to miłość mężczyzny do kobiety, czy twórcy do dzieła. A może to jest to samo i wszystko tak naprawdę Gombrowiczem podszyte, Witkacem napisane.

* * *

M. powiedział - o zabawie w Witkacego. Widzisz, dla mnie to nie jest żaden problem. Dla mnie to jest w jakimś sensie ciekawe, odkrywające, podniecające w pewien sposób – bo czy to Wszystko, całe pisanie – nie jest tylko Zabawą w Kogoś? Przecież to wszystko już napisane i została już do odegrania Wielka Zabawa, Zabawa jak Świat, Zabawa jak wieczność. Ta Zabawa jest dla mnie Powagą i Ważnością. Ona nie jest jakaś dziecięca. Choć ma coś w sobie z zabaw lalkami. Przecież Naśmiawszy się nam i naszym porządkom, \ Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom. Kochanowski wie, że to Zabawa tylko i aż Zabawa. Więc i ja się bawię. Póki jeszcze starcza sił do Tańca.



Tylko dlaczego to jest Taniec-Dotyczący-Śmierci?




Gdybyś był, powiedziałbyś mi, jak ona się nazywa.




K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz