czwartek, 13 czerwca 2013

ty Jesteś falą

Drogi –

Wyczuwam w sobie Boga; jego obecność między mną, a Tobą. Możesz nazywać Go jakoś inaczej, ale ja wiem, że to On. Oddycha we mnie, jakby całe moje ciało było jednym wielkim nosem Boga, przez który wchodzą w moje wnętrzności barwy; kolory wypełniają przestrzeń między moimi jelitami; w mózgu już dawno wyrósł mi ogród, którego sklepienie jest otwartym, nieskończonym niebem mózgowia, na którym robi się operację na otwartej czaszce – jakby On ją robił – i tym samym wywoływał Deszcz.

Czy jest to ten moment, w którym człowiek wariuje?

Dlaczego wiem, że to jest On? Bo jest we mnie rządzą kreacji – jakbym wracała z bardzo długiej podróży do domu, zasiadała przed kartką papieru i pisała kolejny raz do Nikogo, aby opowiedzieć o Niczym, co się wydarzyło lub nie wydarzyło lub nie-wydarzyło. Czuję, że przepływa przeze mnie fala podobna do tej, którą widziałam kiedyś nad Morzem – nad żywiołem, nad życiem i ograniczoną Wolnością, nad Niebezpieczeństwem; znam to uczucie – uczucie fali – i jak dobrze jest się mu poddawać – szczególnie włosy to lubią. Więc odczuwam falę; to przychodzi – najczęściej przed snem i nie pozwala mi zasnąć; to przychodzi najpierw z zaproszeniem, a potem wradza mnie w siebie już nie ma Mnie i Fali, tylko jest bezkresna woda, zapomnienie i słowa, potok słów, woda słów, fala słów, jest Ocean Nie-Spokoju i wtedy wiem, że nie będę spała długo, długo…

Piszę wielokropek, bo to jest nie-skończone, jak Twoja postać w mojej głowie; nigdy nie zdołam ulepić Cię do końca, ciągle mi przelatujesz przez palce, jesteś wodą, Ty jesteś Falą i jesteś moim ciągłym nie-skończeniem i bawisz się włosami, wypowiadając słowa. Skąd Ty znasz tyle słów? 

Skąd ja znam tyle Słów.


Takie stany nazywam „odczuwaniem gówna” – Ty wiesz, że nie należy to do przyjemnych, a może przyjemnych, a może to nie jest żadne, może to po prostu Jest.

Do następnego razu,
Miły.

K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz